kosmetyki

Hit czy Kit? Kosmetyki z Biedronki i Lidla.

80

Cześć!

Dziś post kosmetyczny ale pod lupę weźmiemy kosmetyki łatwo dostępne ponieważ do dostania w każdej „Biedrze” czy Lidlu. Skupiłam się tylko na markach własnych tych sklepów BeBeauty z Biedronki i Cien z Lidla. Wiem, że wiele z Was przechodzi obojętnie obok tych kosmetyków albo nawet boi się ich użyć. Ja skuszona licznymi recenzjami blogerek/youtuberek postanowiłam sama je wypróbować i o dziwo kilka z nich mi się sprawdziło:)

Przy żadnym produkcie nie będę specjalnie rozpisywać się o składzie ponieważ nie ukrywając, nie znam się na tym i nie będę robić z siebie eksperta. Przyznam, że nie oczekiwałam po nich zbyt wiele, chciałam żeby spełniamy swoją główną funkcję, czyli co ma myć- to myje, a co nawilża- to nawilża. Są to kosmetyki tanie, najdroższy z nich kosztował 10 zł, łatwo dostępne z reguły występujące w kilku odcieniach, zapachach, smakach, kolorach itp.

Zacznijmy od marki BeBeauty:

67

OILS TREASURE BALSAM GŁĘBOKO NAWILŻAJĄCY.

I na pierwszy ogień idzie hit! Bardzo dobry balsam. Pięknie świeżo pachnie, nawilża, nie podrażnia. Fajna gęsta formuła, która nie płynie nam przez palce. Dość szybko się wchłania. Super do codziennej pielęgnacji. Został wyprodukowany przez firmę Oceanic s.a., która produkuje kosmetyki z firmy AA czy Long 4 Lashes. Cena super, jakieś 8 zł za 400ml.

73

SOFT SKIN LEKKI KREM NAWILŻAJĄCY DO CIAŁA.

Był hit o teraz kit. Konsystencja miła, faktycznie lekki, szybko się wchłania ale ten zapach… Jak kulki na mole. Tak strasznie czuć parafiną, że nie można się nim smarować w małej łazience. Co to za przyjemność gdy po pachnącej kąpieli smarujesz się czymś co pachnie jak zapomniana szafa na strychu. Najgorzej, że przy zakupie nie masz możliwości powąchania produktu jak przy większości balsamów, ponieważ jest pozaklejany. Wiem, że jest z tego inna wersja zapachowa, może lepsza. U mnie stoi na półce, czekając na nie wiadomo co. Wspomnę jeszcze, że przy nałożeniu na świeżo ogoloną skórę potrafi szczypać, a ja od balsamu/kremu oczekuję raczej ukojenia. Trochę szkoda bo wyprodukowane przez firmę, która produkuje kosmetyki firmy Tołpa, więc oczekiwałam więcej. Cena jakieś 9-10 zł za 300 ml.

75

S.O.S. DRY SKIN REGENERUJĄCY KREM DO RĄK.

Hit! Ostatnia rzecz z serii kremów i balsamów z Biedronki to kremik do rąk. Zima dała się troszkę we znaki moim dłoniom i potrzebowałam silnego nawilżenia. Mogę powiedzieć, że ten krem podołał. Stosując go codziennie na noc i czasami w dzień faktycznie odratował moje dłonie. Bardzo miły zapach, bogata, gęsta konsystencja- nie wchłania się bardzo szybko ale też nie pozostawia skóry tłustej, tylko miękką i nawilżoną. Produkcji tej samej firmy co kitowe „kremu na mole”. Nieduże opakowanie 75 ml można łatwo trzymać w torebce. Cena ok. 5 zł.

69

MAROKO ŻEL POD PRYSZNIC, OLEJEK ARAGANOWY, EKSTRAKT Z BURSZTYNU.

I hiciorek! Żel pod prysznic. Gęsty ( wygląda jak miód) o intensywnym orientalnym zapachu. Taki właśnie chciałam na dni kiedy mam ochotę na relaks i mikro domowe SPA. Myje jak to żel. Przez swoją konsystencję i mały otwór dozujący bardzo wydajny, ponieważ nie wylewa się za dużo. Nie uczula, nie podrażnia- przynajmniej mnie:) Dostępny jeszcze w dwóch innych „smakach”. Warto kupić bo cena niecałe 5 zł za 300 ml.

71

PŁYN MICELARNY, SENSITIVE.

O tym płynie mówiła już nie jedna blogerka czy youtuberka. Wyprodukowane przez firmę co produkuje Tołpe, dostępny w 3 wariantach, usuwa makijaż z twarzy i z oczu i to nawet wodoodporny! No chyba nie. Faktycznie twarz czyści super, z mocnym makijażem oka też sobie poradzi o ile nie wypali ich wcześniej. To totalny brutal dla oczu. Już samo zmywanie makijażu w pobliżu oczu powoduje uczucie jakby się stało nad garnkiem gotowanego octu, a jeżeli już się do nich dostanie, to mamy płacz i pieczenia. Ponoć wersja niebieska jest lepsza, bo różowa robi nam duże ała. Cena za te tortury niecałe 5 zł za 200 ml.

7068

POGRUBIAJĄCY TUSZ DO RZĘS.

FLUID MATUJĄCO-KORYGUJĄCY.

Na koniec z firmy BeBeauty kosmetyki do makijażu. Za opakowania mają u mnie 5. Bo wyglądają minimalistycznie, nowocześnie i jak nie „Biedra”. Ale z jakością już gorzej. Cena każdego z nich to jakieś 8-9 zł.

Tusz do rzęs ogólnie nie robi nic. Nic totalnie. Nie pogrubia, w sumie nawet tych rzęs nie maluje. Kit 100%.

Podkład. Co do niego mam mieszane uczucia. Nie jest zły tylko, że trochę za tłusty jak do mojej cery. Nie bardzo podobało mi się uczucie, że cały czas ma się coś na twarzy. Nie specjalnie kryjący ale u kogoś z cerą suchą może się sprawdzić. Trochę się na nim zawiodłam, bo tak jak tusz wyprodukowany jest przez firmę Bell, a podkłady Bell są naprawdę fajne.

Przechodzimy do Lidla. Tutaj szczerze powiedziawszy nie mam żadnego kitu. Tylko z jednej rzeczy nie jestem w pełni zadowolona ale totalnym kitem nazwać jej nie mogę.

7674

ŻEL POD PRYSZNIC Z PEELINGIEM I SZAMPON  Z OLIWĄ Z OLIWEK.

Żel myje i peelinguje, a szampon myje, pieni się, działa. Fajne dwa produkty, które spełniają swoją rolę. Miły zapach oliwki. Peeling drobny, można spokojnie myć nim całe ciało i twarz. Szampon dobrze się pieni, wielkich cudów nie robi, ja też nie oczekuje tego od szamponu bo on ma nam umyć skórę głowy, a odżywka uczynić moje włosy miękkie i piękne:)

Produkty były chyba z jakieś serii limitowanej ponieważ nigdy więcej nie widziałam ich w żadnym Lidlu. Szampon 250 ml, cena jakieś 7 zł. Żel 150 ml- tez jakieś 7 zł.

7877

ANTYPERSPIRANT I DEZODORANT W SPRAYU.

To chyba moje odkrycie roku 2015. Faworytem jest dla mnie wersja różowa. Pięknie pachnie , nie podrażnia nawet świeżo ogoloną skórę i na prawdę zapewnia bardzo dobrą ochronę.

Niebieska wersja mniej mi się podoba z racji zapachu który trochę mnie drażni oraz mimo mocnego wstrząśnięcia i pryskania z dużej odległości cały czas pozostawia biały ślad.

Pozycja warta do wypróbowania za cenę niecałych 5 zł.

72

PRZECIWZMARSZCZKOWY KREM NA NOC.

Na sam koniec hit hiciorów. Krem z Lidla. Wersja na noc, występuje również w wersji na dzień, jeszcze nie testowałam ale ponoć bardzo dobry.

Zapach, ostry ale świeży, mi się podoba. Dobrze się wchłania ale jak to krem na noc, pozostawia lekko tłustą cerę. Czy działa przeciwzmarszczkowo? Tak naprawdę to nie wiem, znacznych zmarszczek nie posiadam także nie mogę w 100% określić jego działania. Na pewno, bardzo dobrze nawilża, nie podrażnia, skóra rano jest mięciutka i jędrna. Dla ciekawostki powiem, że ten krem został poddany testowi przez Hiszpańską Organizację Konsumentów i Użytkowników (OCU). Konkurował z 13 innymi kremami przeciwzmarszczkowymi ( Nivea, Garnier, Lancome, Vichy i inne dużo droższe marki) i wygrał w rankingu! To potwierdza, że jakość nie zawsze musi być droga:) jakieś 8 zł za 50 ml.

 

I to wszystkie moje hity i kity. Mam nadzieję na kontynuowanie tej serii.

A czy wy macie jakieś kosmetyki godne polecenia z Biedronki i Lidla?

K.

 

 

 

 

14 myśli na temat “Hit czy Kit? Kosmetyki z Biedronki i Lidla.

    1. Dzieci nie mam więc na razie ta sfera mnie nie interesowała, ale chusteczki dada zawsze mam w swoim domu, przydają się do wszystkiego, a przede wszytskim do ścierania kocich łapek z umywalki:P

      Polubienie

  1. Miałam ten micel be beauty, ale niestety u mnie się nie sprawdził – bardzo podrażniał moją skórę. Używałam kiedyś żel do mycia twarzy i peeling z tej serii i był ok. Żaden produkt mnie jednak nie zachwycił, więc po prostu nie używam.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Bardzo ciekawy wpis. O kosmetykach z biedronki słyszałam więcej bo cześciej tam bywam i wiem, że tak jak napisałaś żele pod prysznic mają bardzo ciekawe   Koniecznie musze wypróbować antyprespirant z lidla, bo choć jestem największą fanką firmy Nivea, to za cenę 5 zł, mogę się skusić na Cien.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Bardziej zaznajomiona jestem z kosmetykami z Biedronki i przyznam, że bardzo je lubię. A chyba najbardziej podobają mi się ich lakiery do paznokci:) Żele i balsamy są przyjemne i ładnie się pienią. Tusz niestety kupiłam i szału nie ma, ale doceniam że nie jest wodoodporny i łatwo się go zmywa

    Polubienie

  4. Ja bardzo lubię ten micel z Biedronki, ale KONIECZNIE NIEBIESKI! Przy różowej wersji miałam ten sam problem- szczypało przeokrutnie, z niebieską takich problemów nie mam 🙂 Niestety ostatnio także zawiodłam się na kolorówce z Biedry, kupiłam „tint” i nie wyszło :/ (więcej pisałam w ostatnim poście). Zaciekawił mnie ten krem z Lidla, jak zużyję moje zapasy, to chętnie na niego zerknę. Pozdrawiam!

    Polubienie

  5. Ja kupuję w biedronce na przykład żółtą odżywkę Garniera :), płyn do higieny intymnej Intimea ten dla dziewczynek z różową etykietką bo ma o wiele lepszy skład niż pozostałe płyny z tej serii, a krem Bebeauty miałam ale w czerwonym opakowaniu i nawet nie był zły.

    Polubienie

Dodaj komentarz